Własna droga

Historia Koenigsegga to skromne początki, poświęcenie się wizji i nieustępliwe dążenie do perfekcji w motoryzacji. Innowacyjność nieustępująca geniuszom z amerykańskiej doliny krzemowej i niemiecka precyzja – takie połączenie mogło powstać tylko w Szwecji. A teraz trafia także do Polski – w Katowicach powstał jedyny w naszym kraju salon dealerski marki Koenigsegg.

Historia Koenigsegga mogłaby przypominać dzieje Ferrari – charyzmatyczny przedsiębiorca tworzy markę produkującą supersamochody sygnowane własnym nazwiskiem. Christian von Koenigsegg i Enzo Ferrari to jednak dwie zupełnie różne osobowości. Enzo nie znał się na inżynierii – Christian niestrudzenie wciela w życie swoje wynalazki. Ferrari stawiał na sprawdzone rozwiązania, niechętnie pozwalając na eksperymenty – historia Koenigsegg to nieustanne poszukiwanie innowacji i udoskonaleń. Samochody z Maranello miały zdobywać trofea na wszystkich torach świata. Szwedzkie supersamochody mają dawać nieskończoną satysfakcję swoim właścicielom, bez sportowych ambicji. Właściwie obu panów łączy jedno – ogromna pasja do motoryzacji.

 

1. Człowiek

Założyciel jednej z najbardziej ekscytujących marek na świecie swoją karierę zaczynał od rozkręcania domowych sprzętów AGD – by sprawdzić, jak są zbudowane, i usprawnić ich działanie. Jako nastolatek Christian von Koenigsegg był już uznanym tunerem motorowerów w swojej okolicy, a przed ukończeniem 20. roku życia miał już pomysł na kilka patentów. Pierwszym z nich były przenośne odtwarzacze muzyki bazujące na kościach pamięci zamiast płyt CD – Christian wierzył, że stworzenie chipów o odpowiedniej pojemności jest tylko kwestią czasu. Nikt wówczas nie podzielał jego entuzjazmu, więc porzucił ten pomysł. Patrząc na dzisiejsze mikrochipy mieszczące dziesiątki gigabajtów danych, musi chyba tego trochę żałować… Kolejnym pomysłem był system łączenia paneli podłogowych – zamiast używanych do tej pory gwoździ i kleju Koenigsegg wymyślił profile zatrzaskujące się jednym kliknięciem. „Jeśli nikt tego do tej pory nie wymyślił, to znaczy, że to nie jest praktyczne” – tak jego zapał ostudził teść, producent paneli podłogowych. Mylił się – niemal w tym samym czasie belgijsko-szwajcarska spółka opatentowała ten system, który dziś jest standardem na rynku podłóg.

 

2. Firma

Człowiek mniejszego kalibru po dwóch straconych szansach mógłby się zniechęcić. Ale nie Koenigsegg. Zamiast rozpamiętywać zmarnowane okazje, skupił się na realizacji swojego największego marzenia – stworzeniu doskonałego supersamochodu. Pieniądze na start zdobył, eksportując mrożone kurczaki do Estonii. No i korzystając z rządowej dotacji dla start-upów – ok. 280 tys. koron szwedzkich. Rząd postawił jeden warunek – nowy biznes miał powstać w regionie, gdzie jest duże bezrobocie. Firma powstała w 1994 r. w Olofström w Gotlandii. Tam opracowano pierwszy prototyp Koenigsegg CC. Cztery lata później firma przeniosła swoją siedzibę bardziej na zachód do miasteczka Margretetorp. W historycznych, krytych strzechą budynkach Koenigsegg szykował się do uruchomienia seryjnej produkcji pierwszego modelu marki – CC8S. Dwa tygodnie przed światową premierą w Genewie pożar strawił sporą część fabryki. Choć udało się uratować premierowy samochód i większość wyposażenia fabryki, spłonęły rysunki i część dokumentacji. Pół roku później w dawnym hangarze lotniska Ängelholm ruszyła nowa fabryka – zaledwie kilka kilometrów od poprzedniej siedziby. Samochody Koenigsegg powstają tam do dziś, a pas startowy doskonale sprawdza się jako tor testowy.

 

3. Technologia

Gdy wszyscy dookoła starają się w maksymalnym stopniu wykorzystać gotowe komponenty, Koenigsegg podchodzi do tego zupełnie inaczej. W jego samochodach nie ma miejsca na kompromisy – każda część, każdy element musi być zaprojektowany tak, by maksymalnie poprawiać osiągi. Opatentował m.in. specjalny mechanizm otwieranych do góry drzwi – dzięki temu zajmują mniej miejsca na parkingu, zapewniając równocześnie wygodny dostęp do kabiny – nawet w czteroosobowej Gemerze. W modelu Regera zrezygnował ze skrzyni biegów – układ napędowy miał wystarczająco wysoki moment obrotowy, by rozpędzić samochód bez zmiany biegów. Dla odmiany do kolejnego modelu zaprojektował nową, 9-stopniową, 7-sprzęgłową przekładnię… Ale szczytem szwedzkiej technologii jest silnik – choć produkcja własnych jednostek to naprawdę rzadkość w tym segmencie. Koenigsegg od początku działalności patrzył nie tylko na osiągi, ale też na ich wpływ na środowisko. Dlatego potężna jednostka V8 w dotychczasowych modelach przystosowana była do biopaliwa o wysokiej zawartości etanolu (E85). Gemera doczekała się zupełnie nowej, hybrydowej jednostki. Obok trzech silników elektrycznych o łącznej mocy 1100 KM pracuje 600-konna, 2-litrowa jednostka spalinowa o zaledwie trzech cylindrach. Swoją moc zawdzięcza podwójnemu turbodoładowaniu i rezygnacji z układu rozrządu.

 

4. Samochody

Pierwszy samochód w rodzinie Koenigsegg – wywodzący się z prototypu CC model CC8S – doczekał się aż dziewięciu różnych wariantów. Jego następcą była rodzina modeli Agera, która występowała w sześciu wcieleniach. Jednym z nich był model One:1 – którego nazwa symbolizowała stosunek mocy do masy – 1 KM na 1 kg. W 2016 r. Koenisegg zaprezentował model Regera, z hybrydowym układem napędowym o mocy 1700 KM – cała moc była przenoszona na koła poprzez tylko jedno przełożenie. Regera nie była jednak następczynią Agery – po raz pierwszy w historii marki oba modele były produkowane równolegle. Następcą Agery jest model Jesko i jego wariant Jesko Absolut. W 2020 r. do oferty szwedzkiej marki trafił trzeci model – czteroosobowa Gemera z napędem hybrydowym.

 

5. Styl

Nie da się ukryć, że Christian von Koenigsegg ma swój styl. Lubi osobiście przyglądać się produkcji samochodów w swojej fabryce i choć nie ma wykształcenia technicznego, ma duży wkład w ich konstrukcję. Sam jednak nie posiada prywatnego Koenigsegga – jak tłumaczy, produkcja tych aut jest zbyt czasochłonna, by sam mógł wpychać się w kolejkę oczekujących. A ta jest bardzo długa – wszystkie nowe modele marki wyprzedają się na pniu. Szczęśliwcy, którzy doczekają się już swojego egzemplarza, często są witani w fabryce przez samego właściciela.

 

Galeria